Kolejny muzyczny rok za nami. Kolejny bardzo bogaty, potwierdzający, że podziemie ma się świetnie. Poziom kilku wydawnictw jest tak wysoki, że albumy te wejdą bez wątpienia do mego prywatnego kanonu muzycznego. Z tego też powodu miałem spory problem z wyborem albumu roku. Ostatecznie zwyciężyli Francuzi z Véhémence, którzy oczarowali mnie już w lutym i magia wciąż działa. Gdyby jednak był to bieg sprinterski, to różnice na mecie liczone byłyby w ułamkach sekund, bo tegoroczna pierwsza piątka to naprawdę wyrównana stawka. Ze względu na spore obrodzenie splitami, postanowiłem wybrać ten najlepszy. Reszta się nie zmienia – każda pozycja to link do recenzji, zestawienie jest subiektywne.
Album roku: Véhémence - „Par le Sang Verse”
EP roku: Death Like Mass - „Matka na Sabacie”
Demo roku: Baxaxaxa - „The Old Evil”
Debiut roku: Chimæra - „Of Occult Signs and War”
Split roku: Martwa Aura / Odour of Death - „Credo in Mortem”
Album roku spoza metalu: Rome - „Le Ceneri di Heliodoro”
A teraz bardziej szczegółowo, kolejność ma znaczenie:
Najlepsza dziesiątka:
Najlepsza dziesiątka Polska:
Najlepsza dziesiątka Świat:
Brak komentarzy:
Publikowanie komentarza