„Nie była to duża piwnica. Ledwie dwa na dwa, może trzy metry. To co się tam wylęgło, było tak przerażające, iż gotów byłbym pomyśleć, że pochodzi z innego świata. Może i tak było, bo gdy wreszcie wszedłem do tego małego, cuchnącego i zatęchłego pomieszczenia, wszystkie moje rzeczywistości zniknęły. Nie zostało nic, co znałem. Nic pewnego i nic oczywistego. Nic, czego w godzinie największego strachu i rozpaczy, mógłbym się uchwycić. Zaczerpnąć powietrza, połknąć słońce, poczuć na twarzy lekki wiatr. Wszystko to zniknęło, jakby bezpowrotnie. Pochłonęła mnie czasowa nicość i otchłań przeszłości. Tam, wtedy, w tej zatęchłej małej piwnicy usłyszałem wołanie z przeszłości. Bojowy zew przedwiecznej siły. Wzywał do walki, do grzechu. Do śmierci i zniszczenia. Stałem tam i urzeczony tymi dźwiękami nie mogłem się ruszyć. Jego chropowaty głos był tak zły, tak brudny i brutalny, że nikt, nikt nie mógłby nie zadrżeć ze strachu. Nawet najwyższe kręgi w niebiosach. A to właśnie tam wycelował on swą pochodnię i miecz. Swój pazur i ogon. Nadchodził w całej swej potędze, w płomieniu, niezwyciężony. Nikt nie mógł stanąć mu na drodze i wiedziałem, że zwycięstwo jest pewne. Zniszczenie, ból i śmierć. Totalna zagłada i anihilacja. Kres ludzkości, cierpienie i płacz. Pół godziny. Tyle mu to zajmie.”
Tyle zajęło to Bestial Raids. Na nowej płycie odstawili takie diabelstwo, że nikt i nic się nie oprze. Skondensowana dawka zła. Rzeź.
Polecam poczytać teksty. I wejść do tej piwnicy.
Ocena: 8/10
Bestial Raids – Master Satan’s Witchery. Nuclear War Now! Productions, 2016 rok, numer katalogowy Anti-Goth 332.
"Master Satan's Witchery" na Discogs:
Brak komentarzy:
Publikowanie komentarza