Trochę się bałem tego materiału. Może nawet trochę bardziej niż trochę. Kiedy bowiem Greg oznajmił mi, że jednym z jego twórców jest gość tworzący Dakhma, zapaliła mi się czerwona lampka i lekko pobladłem. Z tym ostatnim tworem nie mam bowiem najlepszych wspomnień, o czym możecie przeczytać tu. Podjąłem jednak wyzwanie i stwierdziłem, że trzeba się zmierzyć z tym czego nie znamy, poza tym w zespole o którym poniżej, jest jeszcze dwóch innych muzyków, więc może będzie łatwiej? W efekcie tej decyzji, któregoś dnia zjawiła się u mnie płyta szwajcarskiego Lykhaeon, sygnowana przez Godz Ov War Productions. I bardzo dobrze, bo to świetny materiał.
„Horror has a face...” mówi w Czasie Apokalipsy pułkownik Kurtz. Słyszymy te słowa również tutaj, w pierwszym utworze. Jednak tak naprawdę słyszymy je podczas całego czasu trwania „Ominous Eradication of Anguished Souls”. Bo ta muzyka ma w sobie niesamowitą dawkę grozy, siły przerażenia i zła, które wnika i przesiąka wszystko wokół. To tylko dwa utwory („Chthonios I” i „Chthonios II”), ale każdy trwa ponad trzynaście minut. Są one tak skonstruowane, że nie czujemy ich długości - odpowiednie zabiegi kompozytorsko – aranżacyjne dają momenty wytchnienia, co sprawia wrażenie przerw między utworami. Nie ma to jednak większego znaczenia, bo i tak słucha się tego bardzo dobrze i bez najmniejszej odrobiny znużenia. Szwajcarskie trio zasypuje nas tu gruzem, co bardzo mocno potęguje niesamowicie grobowy wokal, ale nie jest to gruz z cyklu tych najcięższych. Więcej tu jednak black metalu, oczywiście tego z najgłębszych czeluści piwnic i krypt. Atmosfera jest tu bardzo gęsta, mrok można ciąć nożem a unoszące się nad nim dzikie krzyki wokalisty, głęboki growl czy też opętańcze piski, zagęszczają ją jeszcze bardziej. I co ciekawe, wbrew pozorom, jest to też materiał dość złożony kompozytorsko, bo oba utwory cechuje częsta zmiana tempa, spora mnogość aranżacji i naprawdę interesujące riffy. Mając w pamięci materiał Dakhma, jestem pod ogromnie pozytywnym wrażeniem. Ale ten materiał bogaty jest przede wszystkim tą niesamowitą atmosferą, aurą zła, jakiegoś prastarego rytuału odbywającego się w zatęchłej krypcie, gdzie właśnie grupa zakapturzonych postaci (ale nie Mgła) składa kogoś w ofierze. Dookoła ciemno, tylko kilka małych ogników, z ust unosi się para a nieszczęśnik, który zaraz zginie, drze się wniebogłosy. Równie dobrze może to być jakiś stary, zapomniany kanał, pełen szczurów i smrodu, gdzie nigdy nienazwane zło ma swoją siedzibę i tylko czeka by zniewolić Świat. Dość fantazji – Szwajcarom udało się po prostu stworzenie niesamowitej atmosfery, która mnie urzekła. Tak powinno się grać black metal. To nie rurki z kremem, nie pitu pitu i samobójcze atmosferyczne użalanie się nad losem. To ma być zło. To ma być strach. To ma być groza. I Lykhaeon pokazuje, że wie jak to zrobić, że rozumie, czym ta muzyka powinna być. I co ważne – pozostając muzyką, której da się słuchać, która ma w sobie cechy muzyki i spełnia wszystkie wymogi by takową ją określić. Bo z Dakhma tak nie było.
Mamy szwajcarski ser, szwajcarskie zegarki, szwajcarskie scyzoryki – wszystko to najwyższej jakości. Teraz dostaliśmy najwyższej jakości szwajcarskie zło.
Brawo Greg, kolejny świetny materiał. Bez zawahania stwierdzam, że dla mnie to jeden z najciekawszych materiałów wydanych przez Godz Ov War Productions w 2018 roku. A mamy przecież sierpień.
Ocena: 9/10
Lykhaeon - „Ominous Eradication of Anguished Souls”. Godz Ov War Productions, 2018 rok, numer katalogowy GOWP CCCXLV.
38 year old Research Assistant III Sigismond Ramelet, hailing from Dolbeau enjoys watching movies like Colossal Youth (Juventude Em Marcha) and Web surfing. Took a trip to Teide National Park and drives a Jetta. nastepny
OdpowiedzUsuń